poniedziałek, 3 czerwca 2013

Bieg rzeźnika na zarżnięcie

Moje dziecię będzie się sprawdzać.  Ma chęć sponiewierać swoje ciało w błocku, narazić golenie na siniaki, a ramiona na pastwę insektów.  Na razie łapie formę. A łapanie formy potrwa ze dwa-trzy lata - jak mówi młodzian. Bo i bieg wymagający. Trudny. Najtrudniejszy z trudnych. 

Wyścig odbywa się w Bieszczadach. Do pokonania jest prawie 80 km trasy w czasie od wschodu do zachodu słońca (w sumie 16 godzin).  Łatwo nie będzie; o punktowanych miejscach można zapomnieć. Ale przecież nie o nagrody tu chodzi, a o siebie sprawdzenie  w trudnych warunkach i przy ekstremalnym wycieńczeniu. I o sam udział przecież.

Choć zdobycie nagrody - rzecz również kusząca. A regulamin ich przyznawania niezwykle przejrzysty. Normalnie, jakbym czytała własne teksty. Sami zobaczcie:

(fragment regulaminu ukradłam ze strony organizatora biegu: ----> O STĄD!)

1. Po zakończeniu zawodów zostanie ustalona przez Organizatorów pewna liczba naturalna p.
2. Jeżeli zawody ukończy n drużyn, wtedy kolejne nagrody będą przyznawane: zawodnikom z p-tej drużyny na nieoficjalnej liście wyników, zawodnikom z drużyny o p miejsc dalej, zawodnikom z drużyny o kolejne p miejsc dalej (czyli z 3p-tej drużyny), itd. W przypadku gdy numer nagradzanej drużyny miałby przekraczać n, wtedy odejmujemy n i odliczamy dalej. Operację powtarzamy aż do wyczerpania puli nagród.
3. Nagrody przysługują wyłącznie osobom, których reprezentant drużyny będzie obecny na uroczystym zakończeniu zawodów w Cisnej i odbierze nagrodę. Na zgłoszenie chęci odebrania nagrody, uczestnik ma 10 sekund od momentu wyczytania nazwiska.
4. Uczestników zabawy prosimy o kontrolowanie na bieżąco tej skomplikowanej procedury gdyż późniejsze reklamacje nie będą uwzględniane :)


Hmm... Coś mi rozum podpowiada, że nagród będzie w ciul, ale szans na ich zdobycie ni ch..ja.   Perliście!!!!

2 komentarze:

  1. Moja koleżanka maratonistka była kiedyś jako widz na tym biegu. Po powrocie uparcie powtarzała że rzeźnicy mają na prawde ładne łydki. Czort z tymi łydkami- ja tam wole oglądać pośladki ale przez długi czas byłam przekonana że w biegu rzeźników startują wyłącznie rzeźnicy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój Adonis też ma świetne łydki, a do biegu jeszcze ho, ho, ho... Aż żałuję, że on mój, a nie jakiś cudzy.

    OdpowiedzUsuń