piątek, 19 lipca 2013

Na abarot!

Pomiędzy kawą a kotletem dochodzę do epokowej konkluzji:

Kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa.  Jednak! Harriet miała rację, co pokazuje też ożywiona korespondencja. I tak się składa, że to kobiety chcą oglądać, a mężczyźni czytać.
A ja myślałam, że jest odwrotnie...
Tak więc Panowie, przepraszam. Podupadłam trochę na nastroju, ale wyciągam się z dołów. Jednak to trwa. Jak każda porządna robota, autonaprawa też potrwać musi, żeby potem nie było reklamacji.

Oliśka na wyjeździe. Chata wolna. Będzie bal. Szkoda, że obozy wypoczynkowe nie trwają trzy lata i nie odbywają się na Islandii.
No i dobrze, że pojechała wreszcie, bo dnia zabrakło, aby ktoś zginął w tym naszym babskim tandemie, słowo daję.

Tylko co ja teraz sama zrobię w takim wielkim domu.

Idziemy na bro???



4 komentarze:

  1. Beti, z Toba zawsze, pod warunkiem że u nas. Zapraszamy! Może być z noclegiem. DzD.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejuu, a gdzie Wy się podziewaliście? Przyjadę, Bóg mi świadkiem, że przyjadę. Jeszcze nie teraz, ale jak wyzdrowieję na głowie i/lub na sercu, przybędę na pewno. I zostanę na tydzień. Albo i na rok...

      Usuń
  2. A ja mam doła i żywię się wyłącznie browarem. Dół iście kosmiczny, jak to mawiają, dół jak... sama zobacz: http://www.joemonster.org/p/14212

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ja cież, ale dół... Taki dół, to jest dopiero dół, nie to co mój - dołek przedszkolak po prostu.

      Usuń