środa, 5 lipca 2017

Nowa tkanina w mieście


Udawałam dziś rano, że tej tkaniny w ogóle nie widzę. I to nie tak, że poddałam się bez walki. Z całych sił sobie tłumaczyłam, że to w tym momencie zbędny wydatek. Ale gdy widzę czachy - i to taaakie czaaachyyy - to topnieję jak wosk normalnie 




3 komentarze:

  1. Ale nie ma co walczyć ze swoimi słabościami, trzeba korzystać póki można :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale niesamowita tkanina. Nic dziwnego że się na nią skusiłaś. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń